The Elder Scrolls V: Skyrim
Dawnguard to nastrojowy i przyjemny powrót do lodowatych krain Skyrim. Po prostu strzeż się błędów.
The Elder Scrolls V: Skyrim celował w dostarczaniu szerokiej gamy różnych środowisk do zbadania. Pierwszy dodatek do pobrania do gry RPG, Dawnguard, podnosi poziom ante. Jedną z największych radości mini-ekspansji są jej nowe obszary. Zbadajcie część sfery zapomnienia, która ma nieziemskie piękno, i podróżujcie przez chłodne, lodowate rekolekcje przepiękne wodospady i zamarznięte jeziora. Przemieszczasz się po wiszących chodnikach i walczycie z nimi spiczasto-uszatego falstera, a porywają je porywające wody zbyt silne, by walczyć z nimi. Dawnguard jest urocza i klimatyczna, a podróżowanie po tych nowych regionach jest przyjemnością.
Dawnguard, o którym mowa w tytule, jest frakcją łowców wampirów, którzy wyrzucają krwiopijców z kraju. Kiedy nowa linia zadań zostanie zainicjowana (przez rozmowę z strażnikami lub przez nagłe pojawienie się kuriera), wyruszasz, by mówić w tym starożytnym porządku. Wkrótce musisz podjąć decyzję: po stronie Dawnguarda lub sprzymierzeńca z samymi wampirami. W obu przypadkach główna linia zadań przesyła cię przez większość tych samych obszarów z większością tych samych bramek, chociaż szczegóły różnią się i istnieje wiele zadań pobocznych związanych z frakcją. Jest fajny kawałek dramatu familijnego wampirów, który zapewnia intrygujący i przemyślany kontekst, choć jak to zwykle bywa w przypadku Skyrima, Dawnguard bardziej chodzi o tworzenie własnej przygody niż o to, by wciągnąć ją w linearną historię.
Jeśli staniesz po stronie wampirów, dostaniesz jedną z bardziej intrygujących cech DLC: zdolność przemiany w władcę wampirów. W tej formie możesz unosić się nad ziemią i rzucać magię na wrogów, która wysysa z nich życie i udziela ci go. Masz również inne zdolności w tej formie: teleport krótkiego zasięgu, w którym przybliżasz się do przodu w trzepot nietoperzy, zdolność magicznego chwytania przeciwników i rzucania ich gdzie indziej, i tak dalej. Jest też pełne drzewo profitów dla wampirzych władców i nie wymaga to zbyt dużego wysiłku, aby przedrzeć się przez niego i zostać potraktowanym jakimiś lepszymi umiejętnościami wampirzego lorda. (Jeden wysoki poziom umiejętności oznacza, że jesteś stale otoczony kolonią nietoperzy.) Nie zdobywasz nowych profitów, zdobywając poziomy. Przeciwnie, zdobywasz je po pokonaniu wystarczającej liczby wrogów przez uzurpowanie sobie ich życiowej energii.
Pod wieloma względami wędrowanie jako władca wampirów jest prawdziwą ucztą. Forma jest wizualnie uderzająca (nie można grać jako lord wampirów w widoku pierwszoosobowym), a szereg brutalnych ataków może sprawić, że poczujesz się doskonale zła. Groteskowa zabawa rzucić falistą dookoła lub podnieść gargulca z martwych i zmusić go do przyłączenia się do walki. To także radość z brania skrzydeł i szybowania: jest to szybsze niż sprint, a dostajesz niezły napór wytrzymałości, abyś mógł płynąć naprzód. Ale transformacja ma swoje wady. Wiele obszarów, w tym pierwsze, które odwiedzasz po zdobyciu umiejętności, ma ciasne przejścia, których nie możesz zmieścić jako wampirzy lord. To dziwne rozłączenie pomiędzy projektem poziomu a nową funkcją, z którą chcesz zagrać tak szybko, jak tylko ją masz. W rezultacie często zmieniasz formę normalną na inną, co może być uciążliwe. Aby transformacja zaczęła się nawet po trafieniu w zderzak, potrzeba kilku sekund, aby zastanowić się, czy naciśnięcie przycisku zadziałało. Następnie czeka na nas długa animacja, podczas której gra się zacina.
Stutters to nie jedyne problemy, z którymi możesz się spotkać. Twój towarzysz lub członkowie twojej frakcji mogą cię obrócić bez powodu. Jedyna poprawka? Załaduj ponownie zapisaną grę. Kilka punktów trasy jest znokautowanych, spowolnienie jest sporadycznym problemem i możesz spróbować aktywować obiekt tylko po to, aby usłyszeć, że jesteś w walce. Nie zawsze jest jasne, czy problemy dotyczą Dawnguard, czy pochodzą z głównej gry. Tak czy inaczej, nie oczekuj wytchnienia od towarzyskich problemów z AI i innych słabostek.
Mimo tych przykrości, są chwile, które w ciągu kilkunastu godzin zabłyszczają, by uzupełnić Dawnguarda jako frakcję. Walczysz z dwoma gigantycznymi wrogami na niepewnym, zamarzniętym jeziorze. Rozmawiasz z ponurymi duchami i spoglądasz na widmowego konia, zanim rozproszy się w eter. Pochlebca chwali twój każdy czyn tak, jakbyś był Bogiem, a później przeprasza za swoje własne ofiary. Niektóre zadania prowadzą cię przez duże krajobrazy z zbyt małą ilością bitew, aby przełamać tempo. Różnorodność krajobrazów może jednak przyciągnąć Cię do najbardziej atrakcyjnych zakątków, szukając nowych atrakcji – i możliwości ukrytego skarbu. (Czasami możesz znaleźć taki skarb, choć może być dobrze strzeżony przez ociężałego giganta mrozu).
Podobnie jak w przypadku Skyrim, Dawnguard zapewnia dobrą mieszankę rozmów, walki i eksploracji, a także dobrze integruje się z grą główną. Uczysz się nowych smoczych okrzyków, rozwiązujesz zagadki, odkrywasz księgi, że możesz wrócić do College of Winterhold za sumę pieniędzy i tak dalej. Jeśli jesteś wilkołakiem (co oznacza dołączenie do Dawnguarda i rezygnacja z innych jako wampir), ty także zdobądź zestaw profitów dla siebie, a do dyspozycji masz zupełnie nową zbroję i broń, na przykład nowe kusze . Możesz nawet teraz walczyć podczas montażu, co wydaje się nieco luźne i niezgrabne, ale mimo wszystko jest miłym akcentem, ponieważ nie musisz zsiąść za każdym razem, gdy wilk ćwierka nogi twojego rumaka.
Szkoda, że Dawnguard przybywa z własnym zestawem błędów, choć niekoniecznie jest zaskakującym zwrotem wydarzeń, biorąc pod uwagę niesamowitą grę, którą rozwija. Problemy nie są jednak w pełni skupione na głównych zaletach dodatku. Nowe obszary i zadania sprawiają, że podróż jest atrakcyjna i różnorodna, a także ciekawe bitwy, które stanowią świetny dodatek do wspaniałej gry. Niezależnie od tego, czy wolisz unikać mroku, czy go ogarnąć, Dawnguard jest dobrym powodem, by powrócić do zimowego raju Skyrim.